Automatyczne lokówki do włosów podbijają rynek. Są coraz popularniejsze i dostępne dziś już w ofercie prawie każdej marki. Nic dziwnego: jeśli tylko istnieje urządzenie, które może wykonać większość pracy za nas, czemu by z niego nie skorzystać? Ja nie zamierzam rezygnować z tej wygody.
I tak właśnie specjalnie na potrzeby tego wpisu przetestowałam najpopularniejsze automatyczne lokówki. Po co? Oczywiście, żebyście wy nie musiały testować ich wszystkich i wiedziały, która jest najlepsza.
Automatyczna lokówka
Prawdopodobnie nie ma wśród moich czytelników (a śmiem twierdzić, że ogólnie wśród kobiet) takich pań, którym choć raz nie przeszło przez myśl, żeby zrobić sobie na głowie efektowne loki.
Najczęściej jednak rezygnujemy z tego pomysłu, bo kręcenie włosów jest czasochłonne i wymaga sporych umiejętności. Trzeba wziąć do ręki lokówkę, nie poparzyć się, zawinąć na nią włosy (w odpowiedni sposób), nie spalić żadnego z pasm, a na koniec wszystko utrwalić. No… chyba że jesteśmy posiadaczkami sprzętu takiego jak automatyczna lokówka do włosów. To jest HIT! Wiem, co mówię, bo jestem już po testach.
Sekretem automatycznej lokówki jest to, że sama nawija pasma włosów na końcówkę stylizującą – to możliwe dzięki specyficznej budowie i obrotowym elementom. Dzięki temu, że nie musimy robić tego samodzielnie:
- zmniejsza się ryzyko poparzenia podczas stylizacji włosów,
- zakręcenie loków zajmuje zdecydowanie mniej czasu,
- pasma są precyzyjnie zawijane, a więc efekt jest lepszy,
- minimalizujemy ryzyko plątania i łamania się pasm.
Najpopularniejsze lokówki automatyczne
Oczywiście każda lokówka automatyczna może działać nieco inaczej, bo inne są jej właściwości. Ale prawda jest taka, że w każdym przypadku byłam pozytywnie zaskoczona – kręcą szybko, skutecznie i bez szkody dla włosów.
Oto najlepsze automatyczne lokówki do włosów, które sprawdziłam na sobie (i nadal mam włosy, więc testy uważam za zakończone sukcesem).
● Lokówka automatyczna Philips Style Care Prestige
To chyba najczęściej wybierana spośród lokówek automatycznych, stąd też wzięłam ją „na warsztat” jako pierwszą. Ma specyficzny kształt – jej obrotowa końcówka stylizująca ukryta jest w swego rodzaju tunelu, dzięki czemu włosy kręcą się szybciej i lepiej. Pasmo zaciągane jest od góry, nawijane na wałek i stylizowane. Co ważne, powierzchnia wałka jest dwukrotnie większa niż w innych modelach, a więc za jednym razem możemy wystylizować grubsze pasmo włosów. Co jeszcze warto podkreślić to aż 27 różnych ustawień, dzięki którym automatyczna lokówka od Philips daje możliwość dostosowania skrętu do swoich wymagań. Ustawienia temperatur są trzy, podobnie jak ustawienia czasowe, a także te związane z kierunkiem kręcenia włosów. Myślę, że warte podkreślenia jest też to, że ten model lokówki wyposażono w powłokę ceramiczną z dodatkiem keratyny, dzięki czemu wzmacnia włosy podczas ich stylizowania.
● Lokówka automatyczna BaByliss Curl Secret Ionic 2
Kolejny z popularnych modeli lokówek automatycznych to propozycja od marki BaByliss. To urządzenie opiera się na innowacyjnej technologii Auto Curl, która została opatentowana. Lokówka jest spora, ponieważ wałek stylizujący skryty jest dość dużej obudowie. Jedna część jest otwierana, aby móc złapać włos u nasady, przytrzymać go i pozwolić, aby lokówka sama nawinęła pasmo na wałek. Urządzenie nagrzewa się w niecałą minutę, a do stworzenia loków wystarczy zaledwie kilka sekund (zwłaszcza gdy mamy cienkie włosy lub kręcimy niewielkie pasma). Dużym ułatwieniem jest wygodny przycisk umożliwiający wybór kierunku kręcenia włosów – jeden klik wystarczy, aby zdecydować, czy loki mają być lewo–, czy prawoskrętne. Co więcej, po zakończeniu lokówka informuje dźwiękiem o tym, że włosy zostały zakręcone i można już poluzować chwyt. Warto wspomnieć o dodatkowej funkcji jonizacji, dzięki której włosy się nie elektryzują, a także o wymiennych nasadkach umożliwiających zróżnicowanie efektów.
● Lokówka automatyczna Remington Curl Revolution
Dla zróżnicowania postanowiłam, że przetestuję dla Was też lokówkę automatyczną od fryzjerskiej marki Remington, która wyglądem przypomina tradycyjną lokówkę. Nadal jest to jednak urządzenie wpisujące się w trend, o którym mówię w tym wpisie, bo ma ceramiczną końcówkę obrotową, która sama nawija włosy – wystarczy umieścić je w szczelinie wałka. W przypadku tej lokówki wykorzystana technologia do automatycznego tworzenia loków nosi nazwę Instant Curl, bo włosy zakręcić możemy naprawdę szybko. Samo urządzenia nagrzewa się w 15 sekund (to naprawdę mało!). Oczywiście są tutaj również ustawienia, dzięki którym możemy dopasować działanie lokówki do swoich potrzeb m.in. 5 ustawień temperatury na cyfrowym wyświetlaczu (wygodnie i nowocześnie), a także możliwość wyboru kierunku skręcania włosów. Moim zdaniem z lokówki Remington korzysta się dobrze, choć dwie poprzednie pozycje są wygodniejsze.
Mam nadzieję, że moje krótkie opisy choć trochę pomogą wam wybrać wymarzoną lokówkę – czy to dla siebie, czy na prezent.
Dajcie znać w komentarzach, jakiej lokówki automatycznej używacie i czy chcielibyście ją polecić. Jestem bardzo ciekawa, które urządzenia są jeszcze warte przetestowania (być może to zrobię i zaktualizuję wpis).
Dodaj komentarz