Cześć, Kochane!
Często prosicie mnie w komentarzach, albo w wiadomościach prywatnych, abym powiedziała Wam, jakie kosmetyki sprawdziły mi się najlepiej. Z tego powodu zdecydowałam się zrobić serię takich wpisów. Zacznę od kosmetyku, który działa najsilniej, czyli serum do twarzy. Poznacie serum, które sprawdziło mi się najlepiej. Poza tym jednym najlepszym produktem przedstawię też dwa inne, które moja skóra także polubiła. Zapraszam <3
Jeszcze wspomnę na początku, że serum, daje dużo, ale to nie wszystko. Wybierając inne kosmetyki pielęgnacyjne również patrzę na ich skład i wybieram te naturalne i delikatne. Poza tym każdego dnia staram się pić minimum 2 litry wody. Myślę, że to w połączeniu z serum sprawiło, że kondycja i wygląd mojej cery naczynkowej znacząco się poprawiły.
Serum do cery naczynkowej, które sprawdziło mi się najlepiej
[TOP OF THE TOP]
Nanoil Anti-Redness Face Serum
Serum Nanoil okazało się bezkonkurencyjne dla innych. Moja skóra pokochała je od pierwszego użycia, a z czasem działało na mniej jeszcze lepiej. Natychmiastowa ulga i złagodzenie podrażnień to niemal gwarancja tego serum! Myślę, że jest to zasługa wyciągów z cyprysa, oraz lipy, które dodatkowo nadają piękny, ale bardzo delikatny zapach. Oprócz nich w składzie znajdziemy wyciąg z kasztanowca. Pewnie wiecie, że jest to jeden z najlepszych możliwych składników dla cery naczynkowej. Potrafi wniknąć w naczynka bardzo głęboko i je uszczelnić od środka, a efektem tego jest ich zmniejszona widoczność. Zauważyłam to na swojej twarzy: naczynka, pajączki, rumień i inne zaczerwienienia naprawdę są o wiele mniej widoczne, a koloryt mojej skóry jest równiejszy i ładniejszy. Poza tym to serum sprawdzi się także do cery wrażliwej, a nawet dojrzałej. Jest w nim naturalny antyoksydant, więc przy okazji nowe zmarszczki się u mnie nie pojawiają. Te wszystkie efekty zauważyłam naprawdę szybko, jednak nadal lubię stosować to serum, przede wszystkim, aby je podtrzymać. Poza tym ma lekką konsystencję, łatwo się je rozprowadza i nie pozostawia uczucia lepkości na twarzy. Czasem używam go wieczorem, a niekiedy rano. Dodam, że jest to największe serum, jakie miałam okazję testować, bo buteleczka ma aż 50 ml. Ostatni plus? Cena, która jest naprawdę bardzo okazyjna.
To właśnie serum Nanoil sprawdziło mi się najlepiej i to je polecam Wam najbardziej. Sprawdźcie stronę www.nanoil.pl, by dowiedzieć się więcej.
Niemniej jednak zanim je poznałam, to zdążyłam przetestować naprawdę mnóstwo innych produktów. Niektóre były beznadziejne i dodatkowo potęgowały moje problemy z naczynkami. Ale dwa produkty naprawdę polubiłam. Poznajcie je już teraz:
Medik8 Calmwise Serum
Dopóki nie poznałam wyżej wymienionego serum Nanoil, to właśnie Calmwise Serum było moim ulubionym produktem. Lubię je ze względu na silne działanie. Ono także zmniejsza widoczność naczynek, pajączków i rumienia, a dodatkowo zapobiega ich powrotom. Natomiast zawartość wyciągu z szałwii sprawia, że stany zapalne są łagodzone, ale także zapobiega powstaniu innych niedoskonałości. Jeśli macie cerę naczynkową, a jednocześnie skłonność do trądziku, to bardzo Wam je polecam. Poza tym wzmacnia skórę i ją wygładza. Ma aksamitną konsystencję i szybko się wchłania. I teraz przejdę do największej wady, czyli wielkości serum. Niestety ma ono tylko 15 ml, a cena pozostaje wysoka. Choć moja skóra je uwielbia, to mój portfel już niekoniecznie. Poza tym od jakiegoś czasu wolę robić zakupy kosmetyczne raz na jakiś czas i nie kupować co chwilę nowych produktów, a z serum Medik8 nie było innej opcji, ponieważ kończy się bardzo szybko. Jednak zawsze staram się mieć buteleczkę w mojej kosmetyczce podróżnej.
Pai Instant Calm Aster Maritime & Avoine Byzantine
To kolejne serum, które moja skóra bardzo polubiła. W skrócie mogę je opisać tak: uwielbiam efekty po nim, ale nie cierpię jego sposobu nakładania i konsystencji. Zacznę więc od jego plusów. Już w krótkim czasie skutecznie rozjaśnia przebarwienia, a także wyrównuje koloryt. Dodatkowo łagodzi podrażnienia, a przy okazji dobrze nawilża cerę. Naczynka także stały się u mnie mniej widoczne, ale z rumieniem nie poradził sobie tak dobrze, jak poprzednio wymienione serum. Muszę przejść teraz do minusów, a są dwa: sposób nakładania i konsystencja. Opakowanie jest wyposażone w pompkę, a nie pipetę. Z tego powodu zwykle jednorazowo nakładam więcej produktu niż potrzebuję. Choć nadwyżkę stosuje na szyje, to przez to serum szybciej się kończy. Natomiast formula jest dość gęsta, a po nałożeniu na twarz dość długo się wchłania i pozostawia uczucie lepkości. Z tego powodu ja używałam go jedynie jako serum do pielęgnacji wieczornej. Niemniej jednak wiem, że niektórym osobom taki sposób nakładania może się podobać nawet bardziej, bo nie trzeba być ostrożnym, aby nie dotknąć pipetą twarzy.
Jak widzicie serum do twarzy Nanoil sprawdziło mi się najlepiej. Pozostałe dwa produkty nie są bez wad, ale również bardzo je lubię.
Koniecznie dajcie znać, jakie jest Wasze ulubione serum do twarzy? Możecie napisać, który produkt powinnam przetestować następnie! <3