Siema! Co słychać?
Dziś chciałabym Wam zaprezentować mój zestaw pędzli do makijażu. Jest tego trochę, więc usiądźcie wygodnie i miejcie przyjemność z czytania wpisu. Mam nadzieję, że przekonacie się, ilu pędzli tak naprawdę potrzebuję do zrobienia makijażu.
Pędzle do makijażu twarzy
Do malowania twarzy używam trzech pędzelków. Podkład aplikuję średniej wielkości pędzlem z okrągło zakończonym włosiem. Jest bardzo precyzyjny – mogę rozetrzeć nim kosmetyk przy skrzydełkach nosa, wokół oczu lub wzdłuż warg. Do malowania całej twarzy używam natomiast pędzla z końcówką ściętą na płasko. Pewnie wiele z Was ma w swojej kosmetyczce taki aplikator. Jak go stosuję? Na całej twarzy „stawiam pieczątki”; niektórzy wizażyści mówią, że takim pędzlem stempluje się buzię. Robiąc makijaż, korzystam także z pędzla do konturowania. Jego włosie jest ścięte pod skosem, dzięki czemu malowanie kości policzkowych jest banalne.
Pędzle do pudru i różu
Mój pędzel do pudru jest miękki i bardzo duży. Wybrałam taki, żeby pudrowanie twarzy trwało jak najkrócej. Pędzel ma lekko zaokrąglone włosie, dzięki czemu z łatwością mogą nabierać puder i nanosić go na skórę. Aplikator do różu natomiast jest ścięty pod niewielkim kątem. Taki kształt włosia umożliwia szybkie konturowanie twarzy. Dla mnie jest idealny!
Pędzle do makijażu oczu
W moim zestawie są tylko trzy pędzelki do makijażu oczu. Pierwszy z nich ma malutką i okrągłą końcówkę. Jest świetny do blendowania cieni zarówno tych w płynie, jak i tych o sypkiej konsystencji. Drugi aplikator, którym maluję oczy, ma dwie końcówki: krótką i dłuższą lekko rozszerzoną na boki. Dzięki nim rozcieram cienie w załamaniach powiek i łącze je z innymi kosmetykami. Ostatnim z mojego zestawu jest cienki i ścięty pod ukosem pędzelek. Służy do rysowania kresek i podkreślania dolnej powieki. Jest po prostu rewelacyjny.
Czy Wy też znacie pędzelki od Yves Rocher?
Dodaj komentarz