Kiedy moje włosy mają „bad hair day”, wyglądam jak pudel. Nawet najmniejsza zmiana pogody, drobny deszcz albo wiatr potrafią zmienić całkiem udaną fryzurę w burzę potarganych loków. Co zrobić, że włosy przestały się puszyć pod wpływem wilgoci? Mam na to kilka sposobów.
Ostatnio rozmawiałam na ten temat ze znajomą ze studiów i okazuje się, że puszące się włosy to nie jest tylko mój problem. Zakładam, że wiele z moich czytelniczek też każdego dnia walczy z włosami, żeby wyglądały dobrze.
Co zrobić, kiedy włosy żyją własnym życiem, a odrobina wilgoci sprawia, że momentalnie się puszą?
Jest kilka metod, ale żeby świadomie je zastosować i wiedzieć, dlaczego są skuteczne, warto dowiedzieć się więcej o swoich włosach. Bo puszenie się to przecież reakcja, która nie bierze się znikąd.
Dlaczego włosy się puszą?
Najczęściej, dlatego że są zniszczone. Mają rozchylone łuski na zewnętrznej, ochronnej warstwie włosów (są wysokoporowate), przez co bardzo szybko tracą nawilżenie i cenne składniki, ale… również je absorbują. W deszczową pogodę zniszczone włosy chłoną wodę niczym gąbka, przez co pęcznieją i są spuszone.
Ktoś mógłby powiedzieć, że woda jest potrzebna włosom, więc to dobrze, że ją chłoną… Nie do końca. Nadmiar nie jest wskazany.
Zresztą woda, którą włosy pochłaniają z otoczenia, nie zostaje w nich na dłużej, ale ucieka przez powiększone pory we włosach. To dlatego zniszczone włosy schną bardzo szybko i bardzo drastycznie. Stają się przesuszone, szorstkie, łamliwe.
Co może powodować puszenie się włosów?
Przyczyną wcale nie jest zła pogoda. Zdrowe włosy wyglądają pięknie, nawet gdy na zewnątrz pada deszcz. Puszenie włosów potęgują przede wszystkim te czynniki, które szkodzą i niszczą pasma.
- Częste farbowanie i rozjaśnianie włosów.
- Stylizacja termiczna: prostowanie, kręcenie, suszenie.
- Używanie kosmetyków z alkoholem.
- Nie stosowanie odżywek, masek i olejów.
- Niedobory witamin i minerałów w diecie.
Moje sposoby na puszące się włosy
Niezależnie, czy macie włosy z naturalną tendencją do puszenia się, czy może to chwilowy problem, łatwo możecie sobie z nim poradzić.
- Najważniejsze jest nawilżanie i odżywianie włosów. Te dwa elementy to podstawa codziennej pielęgnacji włosów. Działamy w myśl zasady, że im zdrowsze włosy, tym mniej problemów z nimi. Jeśli pasma są dobrze nawilżone i nie mają niedoborów składników mineralnych i lipidów, nie będą miały rozchylonych łusek. A zwarta i gładka powierzchnia włosa to najlepsza tarcza obronna. Choć brzmi to paradoksalnie, musimy nawilżać, żeby ochronić włosy przed wilgocią.
- Nie powinniśmy się też bać składników takich jak silikony w kosmetykach. Mają złą sławę, ale warto odczarować je na potrzeby tego wpisu. Otóż silikony mają za zadanie wygładzić włosy, ponieważ pozostają na ich powierzchni. Nie wnikają do środka, więc nie mają żadnej wartości odżywczej. Za to świetnie ochraniają włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Stosowanie kosmetyków z silikonami w rozsądnej ilości pozwala ochronić się przed wilgocią i ogranicza puszenie się włosów.
- Doskonała sprawa to również olejowanie włosów, które zalecam wykonywać regularnie. Dobór olejków to już kwestia indywidualna – ja stosuję gotową mieszankę Nanoil, bo nie muszę zastanawiać się, jaki olej wybrać do olejowania moich włosów. Jeśli jednak chcecie, możecie sięgnąć po naturalny olej arganowy, migdałowy, winogronowy itd. Co dają olejki? Wzmacniają barierę hydrolipidową włosów, dzięki czemu stają się one mniej podatne na utratę wilgoci i nie pochłaniają też tyle wody z otoczenia. I zdecydowanie mniej się puszą.
- Pomóc może nie tylko pielęgnacja. Warto zaopatrzyć się w odpowiednie nakrycie głowy np. czapkę, chustkę lub modny w tym sezonie beret. To fizyczna bariera dla wilgoci, dzięki której puszące się włosy będą lepiej chronione i po prostu gładsze. Choć trzeba przygotować się na to, że pod nakryciem mogą tracić objętość i szybciej się przetłuszczać. Coś za coś.
- Przyda się także mgiełka do włosów, ale taka, w której składzie znajdują się jakieś emolienty np. lekkie olejki. Po co używać mgiełki, skoro na puszące się włosy używamy już masek, odżywek i olejów? Mgiełkę możemy mieć zawsze przy sobie, w torebce, w samochodzie, żeby użyć jej wtedy, kiedy nasze włosy zaczynają wyglądać gorzej i potrzebują wzmocnionej ochrony przed wilgocią. To świetny sposób na puszące się włosy dla osób zabieganych.
Dodaj komentarz