Hej dziewczyny <3
Czy lubicie płukanki do włosów? Stosujecie, próbujecie, uważacie że to zbytek pielęgnacji i strata czasu, czy może jesteście zagorzałymi zwolenniczkami wszelkich płukanek? Ja do tej pory omijałam je szerokim łukiem. Myślałam, że każda płukanka zbyt krótko przebywa na włosach i dlatego nie ma szans na jakiekolwiek ich odżywienie nie wspominając już o regeneracji. Nic bardziej mylnego. Działanie płukanek do włosów opiera się nie na tym ile czasu spędzają na naszych pasmach ale na tym, że… a z resztą, przeczytajcie same:)
Płukanki do włosów – jak działają i dlaczego wciąż są na topie?
Czy wiecie co wyróżnia płukankę do włosów wśród innych kosmetyków? Okazuje się, że ta niepozorna mikstura ma cechę, której nie ma większość odżywek, balsamów do włosów ani masek: płukanka dba nie tylko o pasma na całej długości, ale przede wszystkim o skórę głowy. Po tym względem jest bardzo podobna do naturalnych olejków które -używane do olejowania – oddziałują przede wszystkim na cebulki włosów i skórę głowy. Dlaczego jest to tak ważne? To właściwie logiczne: piękno i zdrowie włosów zaczyna się w cebulkach: są one jakby „sztabem dowodzenia” – ich kondycja wpływa na to, jak będą wyglądały wyrastające z nich włosy.
Jeśli choruje cebulka, a skóra głowy cierpi na problemy (łupież, przesuszenie, łojotok itp.) – to nigdy nie doczekamy się zdrowych, długich, gęstych i zachwycających włosów. Olejowanie możecie robić 1-2 razy w tygodniu, zaś w pozostałe dni polecam…domowe płukanki.
W zależności od komponentów, których użyjecie, dobra płukanka może nie tylko zrównoważyć pH i oczyścić skórę głowy, ale również ukoi podrażnienia, pomoże zwalczyć łupież, wzmocni cebulki, nada włosom blasku, sprężystości i miękkości, pobudzi pracę cebulek, zahamuje wypadanie włosów i zatrzyma przetłuszczanie.
Płukanki do włosów – kiedy widać efekty?
Już po kilku tygodniach regularnego stosowania. Oczywiście mówimy o bardziej złożonych problemach typu łupież, łojotok, osłabione cebulki. Jeśli czekacie an wzmocnienie blasku, miękkość i ładny wygląd – dobra płukanka powinna Wam to zapewnić już po pierwszym lub drugim zabiegu.
DIY czyli domowe płukanki do włosów – trzy świetne przepisy
1. Zakwaszająca płukanka do włosów z cytryną
Cztery łyżki suszonego skrzypu polnego zalejcie litrem wrzątku. Zaparzajcie napar przez kilka minut, odstawcie do przestygnięcia, przecedźcie. Dodajcie sok z połowy cytryny i łyżkę winnego octu. Polewajcie włosy i skórę głowy miksturą – włosy powinny być wilgotne i umyte. Płukanki nie należy zmywać ani spłukiwać wodą. Po miesiącu włosy zyskają energię, blask i dawny wigor, a skóra głowy stanie się czysta i będzie miała odpowiednie pH.
2. Wzmacniająca cebulki płukanka do włosów z pokrzywy
Kochane, pokrzywa jest w ogóle „włosowym mocarzem” – polecam ją nie tylko w formie płukanki, ale zaparzonego naparu, który należy pić codziennie przez około miesiąc. Pokrzywa zawiera tak wiele minerałów, że jej wyciąg często stosowany jest we wszelkiego rodzaju suplementach i odżywkach do osłabionych i wypadających włosów. Działa doskonale nie tylko na włosy, ale również na paznokcie i skórę.
Płukanka do włosów z pokrzywy jest niezwykle łatwa do wykonania: zaparzcie pokrzywę (najlepiej susz pochodzący z ekologicznych upraw) według przepisu na opakowaniu. Powinno Wam wyjść około litra płynu, który wylewacie na włosy tuż po myciu. Idealnie, jeśli napar wetrzecie delikatnie w skórę głowy. Pokrzywa nie tylko zapobiegnie wypadaniu włosów, ale również zahamuje przetłuszczanie się pasm i delikatnie oczyści skórę głowy z zanieczyszczeń.
3. Zmiękczająca płukanka do włosów z liści gruszy
To idealna opcja dla tych z Was, które cierpią z powodu przesuszonych, sztywnych włosów, które nie dają się ułożyć ani wystylizować. Jak okiełznać takie „sztywniaki”? Okazuje się, że najlepiej zadziała na nie napar z liści gruszy. Suszone liście gruszy można nabyć w sklepach zielarskich, lub po prostu samemu uzbierać i ususzyć – pamiętajcie, aby zbierać listki z drzew, które rosną na czystych terenach, z dala od zanieczyszczeń i miejskich spalin.
Trzy łyżki suszonych liści gruszy zalejcie trzema szklankami wrzątku (to około 750 ml wody). Odczekajcie 15 minut, aby listki naciągnęły, a ich cenne właściwości uwolniły się do wody.
Przecedźcie napar i ciepłym (ale nie gorącym!) naparem płuczcie wilgotne, umyte włosy. Płukanki służą zazwyczaj jako ostatnie płukanie włosów – stosujcie je zamiast wody.
Każda płukanka zadziała lepiej, jeśli pomożecie jej delikatnie wmasowując ją w skórę głowy. Taki masaż ma również dobroczynny wpływ na cebulki i skalp: usprawnia krążenie, pobudza procesy regeneracji w naskórku i w cebulkach, delikatnie oczyszcza i pomaga pozbyć się zalegających warstw naskórka.
Robicie sobie płukanki do włosów? Macie jakiś swój, sprawdzony, domowy przepis na dobrą płukankę do włosów? Koniecznie wrzućcie go w komentarz, sprawdzimy! <3
Dodaj komentarz