Moje rzęsy zawsze były moim największym kompleksem. Niestety, ale zawsze były krótkie, pozbawione większej objętości i miały tendencję do wypadania. Nie ukrywam, że znalezienie zestawu do laminowania rzęs w domu było dla mnie szansą na ich odbudowę. Wybrałam Nanolash Lift Kit. Jesteście ciekawe, czy udało mi się osiągnąć zadowalające efekty?
Kondycja moich rzęs, czyli o tym, dlaczego zdecydowałam się na domowe laminowanie
Dziewczyny, chcąc opisać kondycję moich rzęs, prawdopodobnie nie znajdę odpowiednich słów. Zacznę może od tego, że przez ponad 5 lat decydowałam się na trwałą stylizację. W tym momencie, po ściągnięciu kępek zauważyłam, że moje naturalne włoski praktycznie nie istnieją.
Są krótkie, cienkie, a także przy każdym demakijażu widzę, że po prostu wypadają. Nie jest to łatwa sytuacja, bo nawet nakładanie kilku warstw tuszu nie daje pożądanych efektów. Bałam się nawet przykleić rzęsy na pasku, by jeszcze bardziej ich nie osłabić chemicznymi preparatami.
O zabiegu, jakim jest lifting rzęs, czytałam wiele dobrego. Jednak ceny w salonach kosmetycznych od zawsze utrzymywały się na wyjątkowo wysokim poziomie. Właśnie dlatego wybrałam Nanolash Lift Kit. Jeśli mogę przeprowadzić laminowanie rzęs w domu, bez wychodzenia i poszukiwania wolnego terminu, to nie mogłam z takiej okazji nie skorzystać.
Samodzielne laminowanie rzęs – moje odczucia i opinie
Zestaw do liftingu Nanolash Lift Kit to moim zdaniem prawdziwa perełka w kosmetycznym świecie. Nie ukrywam, że już pierwszy kontakt z eleganckim opakowaniem był dla mnie wyjątkowo miłym doświadczeniem. W zestawie do laminacji znalazłam:
- 3 preparaty do liftingu rzęs: Lift – Step 1, Fix – Step 2; Keratin Booster – Step 3;
- 3 pary silikonowych wałeczków w 3 rozmiarach od S do L;
- klej Lift Lash Glue;
- pozostałe akcesoria niezbędne do przeprowadzenia zabiegu.
Dużym plusem jest to, że znalazłam aż 10 saszetek każdego preparatu o pojemności 0,5 mililitra. Dzięki temu można wykonać aż 10 laminacji rzęs we własnym domu. Dodatkowym atutem, jest skład produktów. Nie ukrywam, że witaminy i substancje odżywcze jak np. olej z awokado od razu mnie do siebie przekonały.
Co mogę powiedzieć o samym zabiegu liftingu rzęs? Wszystko poszło szybko i sprawnie. Przygotowałam rzęsy, oczyściłam je, oddzieliłam i zamocowałam wałeczki. Później postępowałam zgodnie z instrukcją dołączoną do opakowania. Nakładałam kolejno każdy preparat i po 7-10 minutach usuwałam, aż do momentu aplikacji ostatniego.
Następnie usunęłam wałeczki i przetarłam oczy ze zdumienia. Moje rzęsy jeszcze nigdy nie prezentowały się tak dobrze. Nie tylko były grubsze i dłuższe, ale także nawilżone i pięknie podkręcone. Stały się także bardziej elastyczne.
Taki efekt utrzymał się u mnie przez 5 tygodni. Producent wskazuje, że trwałość może wynieś nawet 8 tygodni, jednak wszystko zależy od kondycji rzęs. Moje włoski nie były w najlepszym stanie, więc wydaje mi się, że to było powodem zaburzonej trwałości laminacji.
Czy jestem zadowolona z Nanolash Lift Kit?
Na koniec jestem Wam winna kilka słów podsumowania. O zestawie do liftingu i laminacji rzęs od Nanolash mogę wypowiadać się jedynie w samych superlatywach. Jak dla mnie produkt ten jest idealny. Przypomnę Wam, że dzięki niemu odbudowałam swoje rzęsy, które były w opłakanym stanie.
Dodatkowo mogłam uzyskać ich pożądaną długość, typ skrętu i grubość. Nie ukrywam, że odpoczynek od zalotki i innych preparatów do stylizacji również przełożył się na ich kondycję. Nie byłabym w stanie z nich zrezygnować gdyby nie fakt, że mogłam wykonać lifting rzęs w domu.
Nanolash Lift Kit – zestaw do laminacji to produkt premium. Jakość, elegancja i efektywność to jego cechy szczególne. Wydaje mi się, że każda z Was powinna go choć raz wypróbować, by na własnych rzęsach przekonać się o tym, że działa on w sposób magiczny. Ja z pewnością będę lifting rzęs powtarzać i cieszyć się zadowalającymi efektami.